niedziela, 17 lipca 2011

wywiad z Danielem

Mam dla Was wywiad z Danielem Radcliffem (trochę stary niestety)

R: NA CO DZIEŃ TEŻ NOSISZ OKULARY?
D: Nie, choć powinienem, bo trochę wzrok mi się psuje od komputera. Kiedys założyłem okulary, ale zaraz je zgubiłem.

R: Twoje życie zapewne zmieniło się od czasu, kiedy zagrałeś ucznia Hogwartu, bo wszyscy widzą w Tobie Harry'ego.
D: Zmieniło się, ale nie bardzo. Czasem ludzie rozpoznają mnie na ulicy i chcą porozmawiać o filmie. Mówią zazwyczaj bardzo miłe rzeczy. Może komuś wydawało by się, że to strasznie nudne wciąż spotykać ludzi, którzy chcą się podzielić uwagami na temat filmu. Ale nie dla mnie. Bardzo lubię ich obserwować. W ten sposób mogę się czegos nauczyć i wykorzystać to jak aktor.

R: W filmie "Harry Potter i komnata tajemnic" zagrałes małego czarodzieja drugi raz.
D: Ale ten Harry z drugiej części nie jest już taki mały. Dorasta. Pewniej też porusza się po szkole czarodziejów - Hogwarcie. Odkrywa, że dzieje się tam coś złego. Ktoś otworzył komnatę tajemnic i chce wypędzić ze szkoły wszystkie szlamy, czyli pochodzących ze zwykłych, mugolskich (czyli nieczarodziejskich) rodzin adeptów magii.

R: I Harry będzie musiał się z tym kimś rozprawić?
D: Tak, i dlatego staje się "mocnym facetem", kimś w rodzaju bohatera filmu akcji, tyle że dla młodszej widowni. Bardzo lubiłem kręcić sceny kaskaderskie. Oczywiście, nie we wszystkich mogłem wziąć udział i wtedy zastępował mnie kaskader, David Holmes. Chociaż ma 19 lat, jest mniej więcej mojego wzrostu. Pomagał mi też w treningu przed filmem. Dzięki niemu jestem o wiele bardziej wysportowany niż kiedyś i mogłem sam wystąpić w wielu trudnych scenach.

R: Pewnie Twoi fani myślą, że jesteś ekspertem od Harry'ego Pottera.
D: Uwielbiam powieści o nim, lecz nie pamiętam wszystkich szczegółów. Na przykład - z czego jest zrobiona moja różdżka. Kilka razy plan filmu odwiedzili prawdziwi fani filmu i im nie trzeba było tłumaczyć jaką scenę akurat kręcimy, bo wielu z nich zna książki o "Harrym Potterze" niemal na pamięć.

R: Jak zareagowali Twoi znajomi na to, że stałeś się gwiazdą filmową?
D: Na szczęście moi przyjaciele widzą we mnie Daniela, a nie Harry'ego. Ale muszę przyznać, że część osób jest o moją sławę zazdrosna i widząc mnie, mruczą pod nosem "ten słynny Harry Potter", trochę jak Draco Malfoy (śmiech). Czasem starają się zrobić mi coś trochę na złość. Takie zagrywki pozwalają mi docenić to, że mam prawdziwych przyjaciół.

R: A czy grający Rona, Rupert Grint i Emma Watson (Hermiona) także stali się Twoimi przyjaciółmi?
D: No jasne! Emmę cenię za to, że jest taka bystra. Zupełnie jak Hermiona. Rupert natomiast jest strasznie zabawny. Potrafi naśladować każdy dźwięk. Jest też histerykiem, trochę jak filmowy Ron. W ogóle jesteśmy prywatnie podobi do granych przez nas postaci. Nawet fizycznie, choć ostatnio sporo urośliśmy. Zwłaszcza Rupert. Jest teraz znacznie wyższy ode mnie.

R: Niedługo zaczynacie pracę na planie trzeciej części. Czy po zakończeniu zdjęć będziesz miał wakacje?
D: Tak, ale dopieru w sierpniu. Wtedy wybieram się do Ameryki. Bardzo lubię ten kraj - byłem tam już dwa razy. Podobało mi się w Disneylandzie i w Nowym Jorku.

R: Czy podczas pracy na planie nie miałeś problemów z nauką?
D: O nie! Wtedy miałem najlepsze oceny w całym swoim życiu, głownie dzięki pracy pewnego czarodzieja, uczącego mnie indywidualnie. To dzięki niemu zdałem trudne egzaminy i dostałem się do swojej wymarzonej szkoły średniej. Poza tym na egzaminie miałem pytanie o "Wieczór Trzech Króli" Szekspira. Kiedy czytałem te komedię, okazało się, że wiele postaci przypomina te z "Harry'ego Pottera". Przypomniało mi sie też, że autorka powieści, J.K. Rowling, bardzo inspirowała się tym dziełem pisząc swoje powieści.

R: Czy nie kusiło Cię, żeby zapytać panią Rowling, która cały czas kręciła się po planie filmu, co przydarzy się Harry'emu w następnej powieści?
D: Kusiło, ale dlaczego miałbym to wiedzieć wcześniej niż inni? Chcę, żeby to była niespodzianka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz